Legenda o koziołkach.
Gdy mistrz ślusarski Bartłomiej ukończył swój zegar i miał go zaprezentować radzie miasta oraz wojewodzie, którego również zainteresowała ta uroczystość, miano jakoby wydać ucztę ku czci możnych panów. Podczas przygotowań do uczty nieuważny kuchcik spalił sarnią pieczeń, a nie chcąc, aby błąd wyszedł na jaw, ukradł na podmiejskiej łące dwa młode koziołki. Nie udało mu się jednak sprawy zatuszować, gdyż koziołki uciekły z kuchni i wbiegły na ratuszową wieżę. Ku uciesze gości zaczęły trykać się rogami (według jednej z wersji zwróciły uwagę zgromadzonych na malutki pożar, od którego mogło spłonąć miasto). Rozbawiony wojewoda darował winę kuchcikowi, koziołkom życie, a mistrzowi Bartłomiejowi nakazał dołączyć do mechanizmu owo „urządzenie błazeńskie”.
Zródło: Wikipedia 15.09.2015
Widok ratusza ok. 1900 roku.
Kartka od Sunnymuffin
www.postcrossing-forum.pl
5 komentarzy:
Chyba pierwszy raz spotykam się z reprintem poznańskiego Ratusza. Bardzo lubię tego typu kartki.
uwielbiam reprinty :D
koziołki na ratuszu były moim wielkim poznańskim rozczarowaniem (jeszcze większym była Warta, zawsze myślałam, że to taka wielka ważna rzeka a tu... mniejsze toto nawet niż mój San), natomiast sam ratusz zrobił na mnie wrażenie i uważam, że w Poznaniu jest jeden z ładniejszych zabudowanych rynków.
Widziałam oczywiście poznańskie koziołki, ale nie znałam legendy o nich. Uwielbiam wszelakie kartki vintage i w sepii..
W Poznaniu byłam, ratusz widziałam (podobał mi się), jednak koziołków nie spotkałam, bo byłam tam w późniejszych godzinach. Chyba jako jedyna nie jestem fanką reprintów :)
Prześlij komentarz